Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2021

Książka Adriana Markowskiego ma podtytuł „Dla tych, którzy lubią chodzić własnymi drogami”. Jednak bardziej pasowało by do niej określenie – opowieść wędrowca który lubi chodzić własnymi drogami .
Adrian Markowski – pisarz, poeta, dziennikarz, tłumacz, związany jest z Bieszczadami od wielu lat. Wędruje po nich, zgłębia ich historię. Napisana przez niego książka nie jest turystycznym przewodnikiem, ale opisem podróży – rzeczywistej i metaforycznej – po bieszczadzkich szlakach. Intencje autora świetnie opisują pierwsze zdania odautorskiego wstępu: „Wędrówka to nie tylko zmiana miejsca. Wędrówka to przeżycie”.
„Bieszczady” Markowskiego trudno przypisać do konkretnej literackiej kategorii. A ta uniwersalność jest jej olbrzymią zaletą. Może być wyrafinowanym przewodnikiem turystycznym. Znakomicie czyta się jako reportaż. Znajdziemy w niej obszerne cytaty z literatury, ale także kulinarne podpowiedzi. Wyobrażam sobie, że kapitalnie sprawdza się czytana na głos przy bieszczadzkim ognisku. Jest jak gawęda której słuchamy odpoczywając po kolejnych etapach wędrówki.
Jedyne przeszkadzało mi w „Bieszczadach” to mapy – zbyt uproszczone, może interesujące graficznie, ale nie dające wystarczającego geograficznego wyobrażenia o pokazywanych okolicach. Ale wyprawa z Adrianem Markowskim da zadowolenie bieszczadnikom o różnym stopniu zaawansowania. I tym początkującym, a także już zaawansowanym miłośnikom tej magicznej krainy. Jak więc pisze autor: wracajcie w Bieszczady i w drogę! Tylko nie zapomnijcie spakować opisanej książki.