Rozina Pátkai “Taladim”

Tom-Tom, 2018

Rezydująca w Budapeszcie  Rozina Pátkai jest wokalistką i songwriterką. Jako artystka udziela się także w sztukach wizualnych. „Taladim” jest jej trzecim albumem. Pierwsze dwa inspirowały się muzyką brazylijską. Najnowszy, wydany w roku 2019 sięga ku zupełnie innym źródłom.

Artystka zdecydowała się zaadaptować do zaśpiewania poematy najznakomitszych autorów poezji z całego świata. Pośród trzynastki utworów znajdziemy więc wersy które stworzyli Nathaniel Barratt, T.S. Eliot, William Blake, Jane Tyson Clement, Fernando Pessoa, Federico Garcia Lorca czy też  Paul Verlaine. Kompozycje są w większości autorstwa samej Pátkai oraz muzyków, którzy towarzyszyli jej w sesji nagraniowej.

W składzie zespołu znaleźli się więc: saksofonista János Ávéd, który okazjonalnie zaprezentował się także jako pianista, gitarzysta István Tóth Jr.  –  ta dwójka najmocniej wsparłą liderkę w warstwie kompozytorskiej – wiolonczelistka Ditta Rohmann, perkusjonalista András Dés oraz basista Márton Fenyvesi, który odpowiadał również za aranżacje utworów.

Łatwo poddać się czarowi śpiewu Roziny Pátkai i muzyki towarzyszącego jej zespołu. Artystka śpiewa po węgiersku, hiszpańsku, portugalsku, francusku i angielsku. Fascynująco wybrzmiewa druga na płycie, przepiękna „Lorelei”. W jednym z nagrań – „A Ra” – powracają brazylijskie klimaty, znane z poprzednich płyt. „Sea Song” błądzi momentami w nastrojach bliskich utworom Nicka Cave’a.  Francuska (z węgierskim wstępem) „Chanson d’Autumne” wbrew tytułowi jest raczej melorecytacją niż piosenką. Album zamyka zaśpiewany wyłącznie z towarzyszeniem akustycznej gitary “O Leaozinho” Caetano Veloso – tu znowu kłania się sentyment wokalistki do mistrzów piosenki z Brazylii.

Łatwo poddać się czarowi śpiewu Roziny Pátkai i muzyki towarzyszącego jej zespołu. Urocza i przepiękna płyta.

Dodaj komentarz