Wydawnictwo Znak, 2024
Brytyjski historyk Roger Moorhouse powraca w swojej najnowszej książce do mało znanego epizodu akcji ratowania Żydów podczas II wojny światowej. Akcji, prowadzonej przez polskich dyplomatów w Szwajcarii.
W latach 1940–43 pracownicy polskiej ambasady w Szwajcarii we współpracy ze środowiskami żydowskimi oraz przy współudziale konsulów honorowych oraz szeregowych dyplomatów krajów latynoamerykańskich opracowali system fałszowania dokumentów tych państw. Wystawiane były one dla Żydów z okupowanych przez Niemców krajów, a następnie tam przemycane. Ich posiadanie dawało nadzieję na uniknięcie transportu do obozów śmierci.
Aleksander Ładoś, Stefan Ryniewicz, Konstanty Rokicki, Abraham Silberschein, Chaim Eiss oraz Juliusz Kühl – znani także jako Grupa Ładosia – uratowali życia setek, a może i tysięcy Żydów z całej Europy. Grupa wystawiała paszporty Paragwaju, Urugwaju, Hondurasu i Haiti. Dokumenty były często wystawiana nie na jedną osobę, ale na całe rodziny. Jak dotąd udało się zidentyfikować ponad 3 tysiące nazwisk, na które zostały wystawione paszporty, ale prawdopodobnie było ich ponad trzykrotnie więcej.
Posiadacze tych dokumentów zaklasyfikowani byli przez Niemców, jako „zagraniczni Żydzi” i uznawani za „cenne aktywa”. Hitlerowcy liczyli, że posłużyć mogą oni do za niemieckich jeńców lub obywateli III Rzeszy zatrzymanych w innych państwach. Żydzi z zagranicznymi paszportami, byli wycofywani z transportów do obozów zagłady i trafiali do obozów przejściowych. Dawało im to szansę na przeżycie.
Roger Moorhouse opisuje jednak nie tylko samą aktywność Grupy Ładosia. Pokazuje także losy tych, którzy otrzymali i „ratowali” się południowoamerykańskimi paszportami. Przybliża szczegóły i kolejne etapy zbrodniczej polityki III Rzeszy wobec Żydów. Ujawnia również z jakimi wyzwaniami mierzyli się polscy dyplomaci – akcja paradoksalnie napotykała bowiem największe trudności nie w okupowanej Europie, ale chociażby wśród przeciwników Niemiec. Naciski by ją zakończyć wywierały zarówno władze Szwajcarii, kraje które „firmowały” dokumenty, ale także USA.
Wybór oryginalnego i wartego przypomnienia tematu oraz jego szczegółowe przedstawienie zasługują na zdecydowaną pochwałę. Książkę bez wątpienia należy uznać za wartą polecenia.