Mack Avenue Records, 2023
NIESTETY W ROKU 2025 PANI VERONICA SWIFT ZDECYDOWAŁA SIĘ WYSTĄPIĆ W MOSKWIE W ROSJI NA FESTIWALU ORGANIZOWANYM PRZEZ IGORA BUTMANA, JEDNEGO Z JAWNYCH POPLECZNIKÓW PUTINA. UWAŻAMY, ŻE EWENTUALNI CZYTELNICY PONIŻSZEJ RECENZJI POWINNI MIEĆ TEGO ŚWIADOMOŚĆ

Trzeci album Veronicki Swift nagrany dla Mack Avenue Records będzie niewątpliwym zaskoczeniem dla wielbicieli wielkiego talentu tej Artystki.
Jej dwie poprzednie płyty zachwycały, ale jak twierdzi sama wokalistka, pomimo ścisłych związków z jazzową tradycją nigdy nie był to jej ulubiony gatunek muzyczny.
Chociaż dorastała w jazzowej rodzinie (matka – Stephanie Nakasian – jest wokalistka i pedagożka, ojciec – Hodem O’Brien – pianistą) to muzyczną pasję Veronicki Swift napędzały przede wszystkim rock i soul. Nowe wydawnictwo zaskakuje jednak nie tylko rockowymi nawiązaniami. Swift sięga również ku francuskiej i włoskiej operze, muzyce klasycznej, czy też wodewilowi.
W tym eklektycznym zestawie nie zapomina również o jazzie. Przy czym ta stylistyczna mieszanka wykonana jest w sposób dość intrygujący, nie ograniczający się jedynie do zestawu interpretowanych utworów. Wśród autorów znajdziemy The Queen, Trenta Reznora, Duke’a Ellingtona, Antonio Carlosa Jobima, Ruggero Leoncavallo, Fryderyka Chopina, Ludwika van Beethovena, Charlesa Gounoda, Giacomo Pucciniego i wreszcie samą Veronickę Swift.
Oryginalnie wypada również interpretacyjne wybory. Ellington odczytany jest na bluesowo. Jeden z największych hitów The Queen łączy się w kubańskich rytmach z fragmentami opery „Pagliacci” w aranżacjach Nata Kinga Cole’a. Znakomicie wypadają autorskie adaptacje „Fantazji – Improptou” Chopina oraz „Sonaty księżycowej” Beethovena.
Rockowy ”Closer” z repertuaru Nine Inch Nails fantastycznie przełamany został scatowym i saksofonowym solem. Porywający scat – tym razem z bachowskimi odniesieniami – pojawia się także w otwierającym całość „I Am What I Am”. A po zaśpiewanej w języku francuskim arii z opery Charlesa-François Gounoda oraz wykonanej po portugalsku bossa novie Jobima, Veronica Swift zamyka album dwoma mocnymi akcentami: kolejnym coverem The Queen oraz punkową interpretacją piosenki z musicalu „Funny Girl”.
Artystka rozpoczęła pracę nad album w okresie pandemii, a po powrocie do sal koncertowych dopracowywała całość, sprawdzając reakcję widowni na ów transgenre’owy (jak sama go nazywa) program. I trzeba przyznać, że ten muzyczny kolaż skonstruowany został perfekcyjnie budząc podziw na każdej płaszczyźnie – zarówno aranżacyjnie jak i wykonawczo.

[…] NASZA RECENZJA DOSTĘPNA JEST RÓWNIEŻ W JĘZYKU POLSKIM […]
PolubieniePolubienie