Wydawnictwo Marginesy, 2024
Quentin Tarantino to jeden z najsłynniejszych i najciekawszych współczesnych twórców filmowych. A także jeden z największych pasjonatów kina na świecie. I jak się okazuje potrafi opowiadać filmowe historie nie tylko kamerą, ale także piórem.
Tarantino to filmowy nerd i niepoprawny gaduła. Miłośnicy jego filmów pamiętają jego „gościnne” występy we własnych filmach okraszone na ogół długimi monologami zawierającymi skomplikowane anegdoty. I kto lubił te fragmenty polubi także i książkę. Bowiem tytułowe spekulacje poprowadzone są w typowym tarantinowskim stylu.
Pierwszy rozdział poświęcił Tarantino genezie swojej filmowej pasji. W kolejnych wziął na warsztat konkretne tytuły z lat 1968-81. Opowiada o takich hitach jak „Bullitt”, „Brudny Harry”, „Taksówkarz” czy też „Ucieczka z Alcatraz”. Wdaje się w spekulacje zatytułowane ″Co by było gdyby „Taksówkarza” nakręcił Brian De Palma, a nie Martin Scorsese″.
Całość nie jest bynajmniej nudnym historycznym wywodem. Tarantino opisuje głównie kulisy poszczególnych produkcji. W daleko idących dygresjach opowiada o aktorach, reżyserach, producentach. Przybliża realia funkcjonowania filmowego biznesu w latach siedemdziesiątych XX wieku.
Wszystko opowiedziane jest w lekkim tonie i barwnym językiem (tu pochwalić trzeba tłumacza – książka ukazał się w przekładzie Jana Dzierzgowskiego – oraz wydawcę za uniknięcie pokusy złagodzenia oryginalnej, niekiedy niezwykle soczystej frazy autora).
Czyta się „Spekulacje o kinie” tak jakby oglądało się jeszcze jeden film Tarantino. I szczerze mówiąc chętnie obejrzał bym filmową adaptację tej publikacji w formie wieloodcinkowego filmu dokumentalnego. Z QT jako lektorem oczywiście. I bez wątpienia nie pogardzę kolejnymi tomami jego filmowych rozważań.