Brema, 28.4 – 1.5.2022

Po trzyletniej przerwie targi jazzahead! powróciły ze stacjonarną odsłoną. W Bremie łatwo wyczuć była można ulgę i radość z możliwości osobistych spotkań oraz bytności na miejscu. Ubiegłoroczna edycja on-line – choć dobrze że się odbyła – pozostawiła jednak we wspomnianym zakresie pewien niedosyt.
Kwestie higieniczne przestrzegane były jednak dość restrykcyjnie. Przed rejestracją sprawdzano covidowe paszporty, na miejscu można było wykonać test. Noszenie maseczek podczas targów nie było konieczne, ale już w komunikacji miejskiej, hotelach i innych przestrzeniach zamkniętych, rygorystycznie przestrzegano tego wymogu. Całą imprezę „rozrzucono” po niemal wszystkich halach targowych, aby zbytnio nie skupiać uczestników w jednym miejscu. Z tego też powodu część wydarzeń – w tym koncertów – odbywała się równolegle, utrzymano jednak przy tym hybrydową formułę wydarzenia i jeszcze przez dwa miesiące uczestnicy targów mogą „uzupełnić” obecność na pominiętych występach oraz seminariach, korzystając z dostępnych na platformie Talque rejestracji wideo.

Wstępem do jazzahead! Była, odbywająca się dzień wcześniej gala Deutscher Jazz Preis. Można było z zazdrością popatrzeć na niemal wszystkie aspekty tego wydarzenia. Sama nagroda utworzona została zaledwie rok temu z inicjatywy i przy znaczącym wsparciu Federalnego Ministerstwa Kultury i Mediów. Nad organizacją czuwa grono ekspertów i doradców skupiające bardzo szeroką reprezentację środowiska jazzowego: muzyków i ich organizacji, przedstawicieli wytwórni, środowisk akademickich i dziennikarzy. Nagrody przyznawane są w 31 kategoriach (!), częściowo o zasięgu międzynarodowym (w roku 2022 nominacji doczekało się trio Marcina Wasilewskiego), a zwycięzcy obok oryginalnej statuetki otrzymują nagrodę pieniężną w wysokości 10 tysięcy Euro. Warto zaznaczyć, że wybór nominowanych był niezwykle odważny, eksponujący wielu artystów spoza mainstreamowego obszaru jazzu. Pochwalić wreszcie można szybkie i sprawne przeprowadzenie samej gali.
Przez kolejne trzy dni, od godziny 10, aż do późnej nocy jazzowe życie toczyło się w halach Messe Bremen, a w sobotę, także w klubach i przybytkach kulturalnych całego miasta. I toczyło się niezwykle intensywnie. Niezwykłą radość sprawiała wszystkim możliwość zwykłej rozmowy, uściśnięcia dłoni, osobistego poznania „emailowych znajomych”. Ciekawie prezentował się program paneli dyskusyjnych – jazz na TikToku stał się jednym z najbardziej intrygujących przedmiotów targowych rozmów . Zwieńczeniem całości były showcasowe koncerty zgrupowane w tradycyjne bloki poświęcone muzykom z Niemiec, Europy, Reszty Świata oraz kraju partnerskiego, którym w tym roku była Kanada.
Pierwszego wieczora koncertów na scenach jazzahead! pojawili się artyści kanadyjscy. Moje największe zainteresowanie wzbudzili Ci kojarzeni z bardziej awangardową i otwartą stroną jazzu: kwartet pianisty François Bourassy, zespół trębaczki Steph Richards, trio weteranów Carrier / Lambert / Edwards, a także intrygujący duet pianistki Marianne Trudel i perkusisty Johna Hollenbecka. Prezentacje europejskie rozpoczęły się od znakomitego koncertu wschodzącej gwiazdy jazzowe gitary Teisa Semeya. Oryginalnie zaprezentowali się: węgierska Modern Art Orchestra (mająca notabene najciekawszy sposób promocji swoich nagrań w postaci … mini tabliczek belgijskiej czekolady) , zespół mieszkającej w Paryżu, syryjskiej flecistki Naïssam Jalal, szwajcarski Ikarus, kwartet prowadzony przez gitarzystę Antoine Boyera i (fantastycznie) grającą na harmonijce ustnej Yeore Kim.

Z zasłużonym, bardzo entuzjastycznym przyjęciem spotkał się występ naszego rodzimego zespołu Jazz Forum Talents. Jednak bank rozbiła prowadzona przez Tijna Wybengę amsterdamska orkiestra AM.OK (Amsterdam Modern Orkest), zasłużona laueratka wspomnianej wcześniej Deutscher Jazz Preis za międzynarodowy debiut roku, grupująca młode indywidualności holenderskiej sceny jazzowej. Spośród zespołów z Niemiec wyróżniły się dwa zespoły prowadzone przez pianistów: liryczny i subtelny kwartet Keno Harrienhausena oraz trio Clary Haberkamp. Natomiast z „zaoceaniczne” występów najciekawiej wypadł kwartet mieszkającego w Nowym Jorku, niemieckiego saksofonisty Tobiasa Meinharta. Z licznych koncertów klubowych warto było się wybrać na „wieczór duński” podczas którego zagrali trio Bévort 3, Svaneborg Kardyb, Randi Pontoppidan oraz grupa Little North. Niezły show zobaczyli również widzowie koncertu wokalistki Efrat Alony, jeszcze jednej ze świeżych laureatek Deutscher Jazz Preis.
Wrażeń było więc moc. Za rok na jazzahead! gospodarze będą również krajem partnerskim wydarzenia. Tegoroczni uczestnicy już teraz zgodnie rezerwowali terminy na koniec kwietnia kolejnego roku. Do zobaczenia!