Astigmatic Records, 2021

Przed mniej więcej trzema miesiącami, pojawił się w muzycznym uniwersum singiel „Satanic Nafs” będący zapowiedzią debiutanckiej płyty grupy Jaubi. Pakistański kwartet pojawił się w katalogu Astigmatic Records już wcześniej, a teraz powraca w dość niespodziewanej kooperacji.
Pierwsze nagrania (mini album) Jaubi, Astigmatic Records wydało już przed pięciu laty. Zespół znany jest z łączenia tradycyjnej muzyki z regionu wraz z jazzem i elementami hip-hopu. Ich muzyczne eksploracje tocza się wokół wersetów Koranu i islamskiej filozofii. Ale muzycy przelewają na muzyczną opowieść również swojej osobiste doświadczenia: zmagania z chorobą, śmiercią, rozwodem, więzieniem, utratą wiary czy uzależnieniami.
By „podbić” pierwiastek nowoczesności w swojej muzyce kwartet zaprosił do przyjazdu do Pakistanu i współpracy Marka “Latarnika” Pędziwiatra oraz brytyjskiego saksofonistę Tenderloniousa. Nagrania na wspólny album wymienionych artystów dokonały się w ciągu sześciu dni w Riot Studio w pakistańskim Lahore. Ponadto w Oslo zorganizowano dodatkową sesję z udziałem norweskiego chóru The Vox Humana Chamber Choir, który zarejestrował materiał na otwarcie tego wyjątkowego albumu.
Siedem premierowych nagrań – premierowych, bowiem pilotującego całość singla nie ma na albumie – napisał gitarzysta Jaubi, Ali Riaz Baqar. Wyjątkiem są swojsko zatytułowane „Mosty” które napisał Marek Pędziwiatr, ale na „pierwszy rzut ucha” takiego rozróżnienia trudno jest dokonać.
Mariaż kulturowy wypadł udanie. Na tyle by bez wahania nazwać „Nafs At Peace” nie zderzeniem, ale raczej spleceniem się zachodniej współczesności z tradycją Wschodu. Mnie najbardziej urzekł udział Tenderloniousa oraz grającego na sarangi Zohaiba Hassana Khana, który w kwartecie pełni rolę głównego solisty.
Dobre, wciągajace, oryginalne, z astigmaticsowym znakiem jakości. Warto.