Larry Coryell & Philip Catherine “Jazz at Berlin Philharmonic XI: The Last Call”

ACT Music, 2021

Jedenaste płytowe spotkanie z Jazzem w Filharmonii Berlińskiej stoi pod znakiem gitarowego duetu. Ale koncert Larry’ego Coryella i Philipa Catherine’a wiąże się również ze smutną okolicznością, był bowiem jednym z ostatnich występów tego pierwszego przed niespodziewaną śmiercią.

Obu muzyków łączy długa historia współpracy. Wspólnie koncertowali – nie tylko w duecie – już od lat 1970.  Jako członkowie zespołu 11th House, wzbudzili entuzjazm podczas berlińskiego Jazztage w roku 1976. Grywali z Charlesem Mingusem, tworzyli kwartet ze Stéphanem Grappellim i  Nielsem-Henningiem Orsted-Pedersenem. Transmisję ich koncertu w Sao Paolo obejrzało 17 milionów widzów – co zawdzięczali, jak ze śmiechem wspomina Philip Catherine, umieszczeniu w ramówce telewizyjnej tuż przed transmisją bokserskiej walki Muhammada Alego z Larrym Spinksem.  Wspólnie nagrali dwa albumy “Twin House” (1977) oraz “Splendid” (1978). Producentem obu płyt był … Siegfried E. Loch.

Szef i współzałożyciel ACT Music postanowił uczcić czterdziestolecie wydania pierwszej z nich uroczystym koncertem w ramach cyklu Jazz at Berlin Philharmonic. Larry Coryell zagrał na gitarze akustycznej, natomiast Philip Catherine na elektrycznej.  Do udziału w jubileuszu zaproszeni zostali w charakterze gości specjalnych pianista Jan Lundgren, kontrabasista  Lars Danielsson oraz trębacz Paolo Fresu. Na „Last Call” usłyszeć więc można duety: dwóch gitar (w czterech nagraniach), gitary z fortepianem (Catherine i Lundgren), gitary z kontrabasem (Coryell i Danielsson) oraz cały kwintet, który zamyka album standardem “Green Dolphin Street”.

Obok trzech własnych kompozycji  – w tym “Miss Julie” która rozpoczyna całe wydawnictwo, podobnie jak wspomniany już album “Twin House” – artyści zagrali również gershwinowskie “Embraceable You”, słynne “Manha de Carnaval” oraz “Bag’s Groove” Milta Jacksona. Ostatni z nich – wykonany przez Larry’ego Coryella i Larsa Danielssona – zachwyca wplecionymi muzycznymi cytatami od “Święta wiosny” Strawińskiego, po “Move” z milesowskiego albumu “Birth of the Cool”.

Można pozazdrościć obecnym wówczas w berlińskiej świątyni muzyki wspaniałego wieczoru. Prezentowanych z mistrzowską lekkością kolejnych wirtuozowskich występów. I z żalem skonstatować smutne pożegnanie wielkiego mistrza jakim niezamierzenie stał się ten album.  

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s