LIVE: Moda na Jazz – RGG

Kino Rialto, Katowice 17/12/2020 (koncert on-line)

Rok 2020 sprawił że powoli zaczęliśmy przyzwyczajać się do innej formy obecności na koncertach. Przed ekranami komputerów, w oddaleniu od występujących artystów.

Można było te „onlajnowe” koncerty nawet polubić, szczególnie że dawały niekiedy możliwość uczestniczenia w wydarzeniu na które ciężko by się było wybrać. Paradoksalnie zdarzyło mi się jednak obejrzeć koncert który uświadomił mi, że „żywej” obecności w sali koncertowej, bliskości wykonawców, chłonięcia dźwięków całym sobą nie da się zastąpić.

Foto: Jarek Rerych

17 grudnia w katowickim kinie Rialto  w ramach cyklu Moda na Jazz zagrało trio RGG. Muzycy   zaprezentowali w Katowicach program zatytułowany „Od Komedy do RGG”. Nazwany w sposób niezwykle pasujący do autorskiego wykonania komedowskich klasyków. Wcześniej często bardziej słuchałem niż oglądałem koncertowe transmisje przy okazji zajmując się pracą, ale tutaj klawiatura i myszka szybko poszły w odstawkę. Obraz wypełnił cały ekran komputera, tak jak za chwilę muzyka i prawdziwie koncertowa atmosfera, znaczona przyćmionymi światłami na scenie i w pokoju oraz czarno-białym obrazem, wypełniła moją pracownię.

RGG odciska znaczące piętno na interpretowanych utworach. „Od Komedy do RGG” można w tym wypadku rozumieć jako wyjście od oryginalnych kompozycji i podążanie improwizatorskimi ścieżkami ku uniwersum tria. Do muzyki widzianej kalejdoskopem osobowości Łukasza Ojdany, Macieja Garbowskiego i Krzysztofa Gradziuka. W tej godzinnej (z niewielkim okładem) podróży usłyszeliśmy „Nighttime, Daytime Requiem” oraz “Litanię” przedzielone improwizowanym fragmentem, który niespodzianie zabrał nas w stylistyczne rejony amerykańskich standardów. Na bis – bo przecież bisu oczekiwaliśmy zgodnie przed ekranami – wybrzmiał jeszcze „Ballad For Bernt”.

Foto: Jarek Rerych

Koncert w Katowicach pokazał jeszcze jedno. Można uprzeć się, że w formule klasycznego tria fortepianowego powiedziano już właściwie wszystko i zostać w „bezpiecznych” rejonach, gdzie swoje miejsca mają ikony – jak Bill Evans czy Oscar Peterson. Sęk w tym, że RGG swoją konsekwentną kreatywnością wytrąca nas z równowagi, powodując, że o wspomnianej koncepcji tria fortepianowego chce się ciągle myśleć jak o czymś otwartym i niejednoznacznym.

RGG ma w swojej narracji pewien charakterystyczny, progresywny rys, coś, co powoduje, że ich osadzenie w tradycji w ułamku sekundy zamienia się w idiom charakterystyczny dla europejskiej muzyki improwizowanej, a jedno drugiemu absolutnie nie zaprzecza. Nie ma tutaj dysonansu, nie ma pomieszania kontekstów – to wszystko jest idealnie wyważone. Tak jakby uchwycili jakiś przysłowiowy złoty środek, sygnowany kompetencją wykonawczą, erudycją i emocjonalnością tworzących, a sam Komeda jest tutaj jedynie pretekstem.

Foto: Jarek Rerych

Doświadczyłem wydarzenia bez wątpienia wyjątkowego. Artystycznych wyżyn. Materiał dostępny jest na You Tube [https://bit.ly/3hhc7Gk], a więc bardzo mocno polecam „pójście” na ten koncert.  Ja „byłem” już na nim cztery razy. Pozytywnym wrażeniom sprzyjała znakomita realizacja koncertu, zarówno jeżeli chodzi o obraz jak i dźwięk. Nie zawsze jest to standardem w licznych internetowych koncertach, ale w tym wypadku realizatorzy poziomem wpasowali się w stu procentach w atmosferę i wysoki poziom występu tria.

Realacja przygotowana we współpracy i opublikowana premierowo na http://polish-jazz.blogspot.com/

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s