Wydawnictwo Marginesy, 2020

Cztery lata temu Marcel Woźniak wydał – jak to sam napisałem – obszerną, ciekawą i bogato ilustrowaną biografię Leopolda Tyrmanda (Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka jak moje życie – recenzja znajduje się tutaj: https://bit.ly/34Frgek). Po czterech latach autor powraca do postaci Tyrmanda i do jego historii.
Czy jest sens ponownie otwierać temat? Czy można dopowiedzieć jeszcze coś nowego do życiorysu Leopolda Tyrmanda? Marcel Woźniak w wywiadach przyznaje że i on miał takie wątpliwości. Jednak w czasie spotkań autorskich pojawiać zaczęło się tak wiele zapytań, informacji, podpowiedzi i tropów, że nowa książka o Tyrmandzie szybko stawać zaczęła się koniecznością.
„Tyrmand. Pisarz o białych oczach” nie jest jednak nową biografią. To raczej obszerny suplement, kontynuacja, tom dla czytelnika już zaawansowanego, znającego meandry losów Leopolda Tyrmanda. Czego proszę nie przyjmować w żadnym wypadku za zarzuty. Marcelowi Woźniakowi należą się bowiem – ponownie! – komplementy za znalezienie patentu na dopowiedzenie i to niezwykle znaczące, nowych rozdziałów do biografii Tyrmanda.
Marcel Woźniak „Tyrmanda. Pisarza o białych oczach” skonstruował jako opowieść reporterską. Grubo ponad 400 stron utkał z tyrmandowskich impresji. Wplatając w nią relacje z własnych spotkań z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi Tyrmanda. Tworząc także obraz fascynacji Tyrmandem. Fascynacji własnej oraz innych osób, które do dziś kultywują pamięć o nim. Warto podkreślić również, że i tym razem książkę wzbogaca solidny materiał ilustracyjny.
Przyznam się, że do zapowiadanego wydania tej książki podchodziłem z dużym sceptycyzmem. Dziś z radością chylę czoła przed autorem i wydawnictwem. Napisanie i wydanie „Tyrmanda. Pisarza o białych oczach” było naprawdę dobrą decyzją. Zdecydowanie zachęcam do lektury!