Dom Wydawniczy Rebis, 2020

W swojej najnowszej książce Piotr Zychowicz przypomina osobę Władysława Studnickiego, polityka – jak jasno wskazuje to tytuł biografii – germanofila, postać zapomnianą przez historię, a w zasadzie skazaną na zapomnienie.
Kolejny raz Piotr Zychowicz bierze na tapetę temat „niepoprawny”. Muszę powiedzieć, że bezkompromisowość decyzji co do kolejnych publikacji tego autora warta jest docenienia. Trzeba również pochwalić chęć przybliżenia szerszemu gronu czytelników Władysława Studnickiego, którego antagoniści ze wszystkich stron politycznej sceny, skutecznie zepchnęli w mrok zapomnienia. Lubię takie książki, które zasiewają intelektualny ferment i zmuszają do myślenia. Cenię również sięganie po tematy spoza mainstreamowego obiegu. To niewątpliwe zalety tej publikacji.
Piotr Zychowicz kilkakrotnie wspomina, że starał się obiektywnie nakreślić portret swojego bohatera. Rzeczywiście, nie ukrywał kwestii trudnych, otwarcie pisał o wadach. Jednak pomimo to nie udało mu się ukryć zbyt mocnego – w moim odczuciu – emocjonalnego zaangażowania się po stronie Władysława Studnickiego. Za gorliwie usprawiedliwiał negatywne aspekty życia polityka, jednocześnie wyolbrzymiając zalety jego osoby i doniosłość poglądów. Oczywiście, niewątpliwe jest że należy Studnickiemu oddać należne mu miejsce na kartach dziejów, ale brak umiaru w tym działaniu może tylko zaszkodzić.
Przeszkadzało mi również czarno-białe postrzeganie historii, przemilczenia i uproszczenia, które sprzyjały uzasadnieniom koncepcji Studnickiego. Wprawdzie zwiększały one atrakcyjność ujęcia tematu, ale działo się to ze szkodą dla historycznej wartości publikacji. A ja jednak bardziej cenię krytyczne niż apologiczne podejście do historii. Poglądy Władysława Studnickiego były rzeczywiście oryginalne i ciekawe. Ich realizacja być może mogła skierować parowóz dziejów na inne tory. Jednak polityka ocenia się za skuteczność, a tu Studnickiemu można wystawić tylko ocenę niedostateczną, na którą zresztą wielce sobie zapracował.
Nie przekonał mnie również Piotr Zychowicz do politycznego programu Władysława Studnickiego. Oddać należy temu politykowi, że znakomicie przewidywał bieg dziejów, jako umysł analityczny był wzorem niedoścignionym. Jednak proponowane przez niego rozwiązania zmian zaliczyć należy w większości do fantazji, które nie miały szans się ziścić. Co nie zmienia faktu, że postać Studnickiego i jego poglądy warte są dokładniejszego poznania oraz zasługują na rzeczową i merytoryczną dyskusję. A „Germanofil” właśnie taką dyskusję – miejmy nadzieje że skutecznie – inauguruje.Po książkę Piotra Zychowicza już tylko z tego powodu warto więc sięgnąć.