Astigmatic Records, 2019

Pierwszy album Power of the Horns ukazał się w roku 2013 i szturmem wdarł się na szczyty branżowych rankingów i podsumowań. Po sześciu latach POTH powracają, tym razem z materiałem studyjnym i trzeba od razu zaznaczyć, że czynią to z wielkim hukiem.
W czasie pomiędzy oboma płytami grupa koncertowała dość rzadko, choć kilka razy można było ich usłyszeć przy specjalnych okazjach. Poszczególni muzycy, w tym sam lider, koncentrowali się na swoich indywidulanych projektach. Gwiazdorski skład (Obara, Wania, Niewiadomski, Wójciński, Lebik, Pindur, Cywiński, Hall) nie przeszkodził w znalezieniu w roku 2018 dogodnego dla wszystkich terminu, w którym muzycy weszli do studia i zarejestrowali nowy materiał, wydany właśnie nakładem Astigmatic Records.
Osiem utworów i czterdzieści dwie minuty autorskich kompozycji poświęcił Damasiewicz – tak właśnie tytułując całą płytę – Polsce. I taki tytuł nosi również dwuczęściowa kompozycja będąca centralną częścią albumu. To odniesienie ma dość szeroki charakter bowiem Damasiewicz w inspiracjach czerpie szeroko z polskiego dziedzictwa i rodzimej rzeczywistości. Sięga choćby do albumu „Quest” nagranego przez Piotra Wojtasika z Tomaszem Szukalskim („Billy”) czy też odnosi się do industrialnej rzeczywistości Śląska („Kleofas”).
Siła i moc nie opuściły Power of the Horns, którzy niczym uśpieni tytani, wrócili i jak przed laty wstrząsnęli posadami jazzu. Płyta na maksimum gwiazdek.