Wydawcnitwo Literackie, 2019

W najnowszej powieści Maciej Hen zajmuje się przypadkiem pewnego życiowego nieudacznika po sześćdziesiątce. Osobnika na którego życiowym horyzoncie nie rysują się żadne sensowne perspektywy. Sytuacja zmienia się nagle i nieoczekiwanie dając asumpt do rozpoczęcia pięciuset stronicowej opowieści.
„Deutsch dla średnio zaawansowanych” jest książką o podróży. Wyprawie rozumianej zarówno wprost jak i metaforycznie. Główny bohater wyrusza do Rumunii, ale jednocześnie odbywa wędrówkę w czasie, eksplorując skomplikowane powiązania rodzinno-historyczne. Znalazło się miejsce i na autobiograficzne wtręty. Łatwe do wychwycenia zwłaszcza przez śledzących twórczość Hena seniora.
Całość utrzymana jest w tonie z lekka humorystycznym, autoironicznym. Już tytuł, grą słów, sugeruje jakie będzie podejście autora do całej opowieści. Pomysłowość i – kolokwialnie mówiąc – lekkie pióro, nadal należą do pisarskich zalet Macieja Hena. Jednak pomimo zasłużenie należnych warsztatowych pochwał gdzieś tli się we mnie, niewielkie wprawdzie, ale rozczarowanie.
Miałem dość wygórowane oczekiwania po poprzedniej książce Macieja Hena. Liczyłem że „Deutsch dla średnio zaawansowanych” będzie książką, która pochłonie mnie bezwarunkowo. Tak się jednak nie stało. Zdarzały się w treści nieco nużące momenty wymuszające przerwę od lektury. Jednak nawet to subiektywne odczucie nie zmienia faktu, że po książkę młodszego członka literackiej dynastii Henów warto sięgnąć i poznać ją w całości.