Cellar Live, 2019

Coraz to nowe ekscytujące nazwiska pojawiają się na jazzowym, wokalnym horyzoncie. Bieżący rok obfituje w nowe tytuły gwiazd oraz intrygujące debiuty. Jednym z nich jest “Blue Heaven” pierwszy w karierze album Lucy Yeghiazaryan. Artystka urodziła się i spędziła dzieciństwo i młode lata w Armenii. Studiowała w tamtejszym konserwatorium, ucząc się klasycznej gry na skrzypcach. Od roku 2001 mieszka w Stanach Zjednoczonych.
Pokazała się za oceanem podczas International Thelonious Monk Jazz Competition. Regularnie występuje w nowojorskich klubach. Na swojej pierwszej płycie zebrała kolekcję jedenastu amerykańskich standardów. „Nobody Else But Me”, “That Ole Devil Called Love”, “Tenderly”, “I Got A Feelin’ I’m Fallin’” oraz “My Blue Heaven” to kilka z wybranych przez wokalistkę tytułów. W nagraniu wspierał ją zespół w składzie: Greg Ruggiero – gitara, Grant Stewart – saksofon tenorowy, Daniel Duke – bas, Steve Williams – bębny.
Kapitalny głos, dojrzałość interpretacji, świetny i doświadczony zespół towarzyszący (Steve Williams przez wiele lat współpracował z Shirley Horn) przekonują do płyty już po kilku chwilach. Z pozoru zwykły zbiór klasyków w bardzo klasycznych wykonaniach, robi ogromne wrażenie. Perełką jest zaśpiewana a capella, króciutka, zaledwie minutowa wersja „Love Isn’t Everything”. Śpiewająco wspaniały album.