Polskie Nagrania, 2019

Seria „Polish Jazz” w swojej historii zasłynęła wieloma znakomitymi tytułami. Z dzisiejszej perspektywy są one niejednokrotnie klasykami, ale pośród nich znajdziemy także takie, które w momencie wydania były debiutami. Prezentacją czegoś nowego, innego, odkrywczego. Reaktywowana seria nie odstępuje od tej tradycji, a album „Jerry & The Pelican System” świetnie się w ów trend wpisuje.
Nasłuchałem się i naczytałem o płycie Jerzego Mączyńskiego, na długo zanim trafiła w moje ręce. Wypowiedzi były dość stonowane. Nie brakowało pochwał, ale w wielu opiniach pobrzmiewał zarzut zbyt wielkiego nagromadzenia pomysłów w siedemdziesięciu minutach materii albumu. Muszę przyznać, że faktycznie na „Jerry & The Pelican System” dzieje się dużo. Nawet bardzo dużo. I jednocześnie zdecydowanie, po kilkakrotnym przesłuchaniu, stwierdzam, że zupełnie mi to nie przeszkadza.
Lider znany chociażby z ubiegłorocznej płyty P.E. Quartet skompletował na swój stricte autorski album kwintet muzyków młodego pokolenia, z którymi miał okazję zetknąć się przy okazji wspólnego grania czy też w czasie edukacji w murach tych samych uczelni. Warto nadmienić, że mimo młodego wieku każdego z członków grupy, ich nazwiska nie są dla fanów jazzu anonimowe. W składzie znajdziemy trębacza Marcina Elszkowskiego, pianistę Marcela Balińskiego (tu grającego także na microKORG-u), kontrabasistę Franciszka Pospieszalskiego oraz perkusistkę Wiktorię Jakubowską (na albumie zagrała również na flecie). W utworze finałowym zespół powiększył się o hinduską skrzypaczkę Apoorvę Krishnę.
Album zawiera trzynaście nagrań autorstwa samego Jerzego Mączyńskiego. Osiem z nich stanowi fragmenty kilkuczęściowych mini suit: trzyczęściowych „Chaosu” i „PeeaceOFF” oraz dwuczęściowej „Zoży”. Muszę przy tym wspomnieć, że słuchając „Jerry & The Pelican System” miałem wrażenie obcowania z jednym, długim utworem. Kwintet płynnie przechodzi od jednej kompozycji do drugiej. Ciekawe jak wygląda to w odsłonie koncertowej, bo wspomniana forma prezentacji, wzbudza we mnie zwykle dodatkowy dreszczyk pozytywnej emocji.
W tym muzycznym maratonie zespół co i raz zmienia style i nastroje. Atakując raz elektronicznymi bitami „Big Kraśki”, raz smyczkowym solem kontrabasu w „GoodnessGOOFY”, kontrując to delikatnością „Cosmic Violet”. Wybrzmiewają w tym wszystkim nuty ambientu czy też rocka, krajowy i egzotyczny folk. W pamięć zapada, dziki momentami „Naya Rang”, z udziałem wspomnianej już Apoorvy Krishny.
Z równo i solidnie prezentującego się kolektywu trudno jest w zasadzie kogoś wyróżnić. Zwróciłem jednak nieco mocniejszą uwagę na wyrazistą grę perkusistki –– być może także dlatego, że Wiktoria Jakubowska, zapisała się w mojej pamięci już kilka lat temu podczas koncertu finałowego International Jazz Platform w czasie odbywającej się w Łodzi Letniej Akademii Jazzu. Miło było skonstatować teraz, że tak udanie odnalazła się na opisywanym tu wydawnictwie. Generalnie Jerry i jego Pelikany sprawili się więcej niż dobrze i mam nadzieję, że jeszcze nie raz przyjdzie mi ich pochwalić.

premierowo opublikowane na: http://polish-jazz.blogspot.com/2019/08/jerzy-maczynski-jerry-pelican-system.html