ACT Music, 2019

Najnowszy album Adama Bałdycha przynosi ze sobą nieco zmian. Najważniejszą z nich, jest skład osobowy towarzyszącego skrzypkowi kwartetu. Znany już wielu słuchaczom z koncertów (choć czasem granych w szerszym, sześcioosobowym składzie) z Krzysztofem Dysem na fortepianie, Michałem Barańskim na kontrabasie oraz Dawidem Fortuną na perkusji.
Komplementowałem ich występ prawie dwa lata temu na łamach magazynu JazzPress (numer 05/2017) pisząc w podsumowaniu, że przedstawiany materiał bez dwóch zdań domaga się rejestracji. „Sacrum Profanum” owo konkluzję materializuje, tym bardziej, że na płycie znalazłem między innymi utwory słyszane wówczas ze sceny: dynamiczny „Repetition” oraz „Miracle Of’87”.
Repertuarowo, po dwóch ostatnich, niemal w stu procentach autorskich wydawnictwach, sięgnął tym razem Adam Bałdych także po utwory innych kompozytorów, nimi wypełniając tytułowy idiom sacrum. Kompozycje – choć inne niż obecnie – Hildegardy z Bingen i Thomasa Tallisa nagrywał już nasz skrzypek na duetowej płycie z Yaronem Hermanem. Dołączył teraz do nich przepiękne, prawdziwie błagalne „Miserere” Gregorio Allegriego, a także XIII-wieczną „Bogurodzicę”. Niezwykle ciekawie wypadł „Koncert na skrzypce i orkiestrę” Sofii Gubaiduliny – ukazujący inne, acz równie mistrzowskie oblicze solisty i kwartetu. Płytę zamyka jeszcze jedna „perełka”: zagrany solo przez lidera „Jardin”.
Trzeba przy tym podkreślić, że właśnie „zespołowość” tego albumu, jest jego największym atutem. Nie umniejszając nic znakomitemu triu Helge Liena, z którym nagrywał Adam Bałdych poprzednio, kwartet Bałdych / Dys / Barański / Fortuna – także indywidualnie – wspiął się w „Sacrum Profanum” jeszcze kilka poziomów wyżej. Wszystkim zdecydowanie polecam przekonać się o tym osobiście. Najlepiej słuchając „Sacrum Profanum” po wielokroć.