Hevhetia, 2019

Po dwóch studyjnych albumach trio Sundial przygotowało dla słuchaczy płytę koncertową. Tytuł pierwszych wydawnictw stał się już swego rodzaju marką i potocznie używaną nazwą grupy, tak więc zespół występujący dotąd jako Jachna/Tarwid/Karch, dokonał przy okazji kolejnej płyty wizualizacyjnej zmiany.
Na tym jednak nie kończą się niespodzianki związane z omawianym tu
albumem. Te znaleźć można bowiem także w stricte artystycznych
elementach wydawnictwa. Muzycy wspominali w rozmowach, że po kilku
latach wspólnej pracy potrzebowali impulsu, który pozwoli na przełamanie
pojawiających się koncertowych schematów. Takim bodźcem stało się
zaproszenie do nagrań czwartej osoby. Sundial miał już okazję
przetestować występy w rozszerzonym składzie, grając koncert z Tomkiem
Dąbrowskim, natomiast na czas nagrywania nowej płyty gościem tria został
Irek Wojtczak – trójmiejski saksofonista, improwizator, kompozytor,
aranżer, animator polskiej muzyki ludowej, która inspirowała firmowane
przez niego albumy.
Cała czwórka spotkała się w wypróbowanym (to
już nie pierwszy nagrywany tam album live) miejscu, łódzkich Ciągotach i
Tęsknotach, na dwudniowej koncertowej rezydencji, którego efektem jest
najnowsza odsłona Sundiala. Często nagrania live stanowią prezentację
znanego wcześniej repertuaru. „Sundial III” składa się w większości z
kompozycji nowych, a choć zabrzmiały na płycie także dwa utwory z
pierwszego albumu, to zostały one przearanżowane i przekomponowane.
Pewnym nawiązaniem – chociażby w tytule – do drugiej z kolei płyty jest
także „Return Of The Hedgehog”.
Zespół zdecydował się na kilka ciekawych zabiegów przy okazji
produkcji całości. Pełną koncertową spontaniczność zastąpiło połączenie
wybranych utworów, które płynnie przechodzą z jednego w drugi, tworząc
rodzaj suity. Dopiero po wybrzmieniu ostatnich dźwięków kończącego
album nagrania możemy usłyszeć reakcję publiczności. „Celestailly
Light” Alberta Karcha, który na żywo zabrzmiał jako monumentalna
całość, finalnie rozbity został na trzy części, tworząc interludia
pomiędzy pozostałą szóstką utworów. Byłem obecny podczas koncertowej
sesji i muszę przyznać, że ów drugi zabieg świetnie się sprawdził,
pozwalając zaistnieć na płycie ciekawej, acz wymagającej w odbiorze
kompozycji.
Nie jest zaskoczeniem udane wkomponowanie się w występ
Sundiala Irka Wojtczaka. Saksofonista nie starał się swoją obecnością
gwałtownie zmieniać oblicza tria. Stał się uzupełnieniem, a może raczej
znakomitym dopełnieniem brzmienia zespołu. Dociekliwym podpowiem, że
wsłuchując się uważnie w „Sudden Rush Recomposed”, można wyłapać
pojawienie się niewymienionego na okładce instrumentu, którego Irek
Wojtczak użył podczas koncertu.
Pięćdziesiąt trzy minuty samej muzyki, stylistycznie nie
stanowią wielkiego zaskoczenia. Mamy do czynienia ze współczesną
improwizacją. Oczywiście zróżnicowaną i bogatą w tempa oraz nastroje.
Wspomniany już „Sudden Rush Recomposed” daje posmakować energetycznego
free. „Sundial III” z kolei, niczym dobry thriller, porusza
tajemniczością i mrokiem. Trzy części „Celestially Light” wprowadzają
uspokojenie minimalizmem oraz mantrami perkusji i perkusjonaliów.
Zachwycająco wybrzmiewa „Hymnical” z dynamicznym początkiem i pianinem
fundującym słuchaczowi szeroki wachlarz emocji.
Nadmieniłem już, że miałem okazję być na koncertowej sali
podczas nagrań. Czekałem więc na zmaterializowanie się płyty z
zaciekawieniem i niecierpliwością. Finalny efekt mnie nie zawiódł.
Poza miłym wspomnieniem „Sundial III” dostarcza solidnej dawki
znakomitej, oryginalnej muzyki.

Premierowo opublikowane na Polish-Jazz_blog:
http://polish-jazz.blogspot.com/2019/03/sundial-feat-irek-wojtczak-sundial-iii.html