MackAvenue Records, 2019

Stephen Sondheim to jedna z najwybitniejszych osobowości świata teatru muzycznego. Autor wielu musicalowych przebojów. Laureat między innymi Oscara, nagród Tony, Grammy, Pulitzera, Prezydenckiego Medalu Wolności. Cyrille Aimée w roku 2013 zaproszono do udziału w broadwayowskim koncercie, będącym hołdem dla Sondheima. Tam na scenie spotkała legendy jazzu (Wyntona Marsalisa) i Broadwayu (Bernadette Peters). Na swoim najnowszym albumie francuska wokalistka powraca pośrednio do tego wydarzenia prezentując czternaście utworów znakomitego kompozytora i autora.
To znacząca płyta dla Cyrille Aimée. Nagrana z nowym zespołem, przemyślana i zaplanowana w nowym miejscu zamieszkania: Nowym Orleanie, gdzie artystka przeprowadziła się z Nowego Jorku. W piosenkach Sondheima odnalazła wokalistka wątki, które odzwierciedlały ostatnie zmiany w jej życiu. Hołd dla wielkiego twórcy musicalowego stał się, więc jednocześnie osobistą, autobiograficzną opowieścią. Album zaczyna się znakomicie wykonanym “When I Get Famous”, zaśpiewanym a cappella, gdzie Aimée dzięki elektronice sama kreuje zarówno główną ścieżkę utworu jak i akompaniament. W pozostałych nagraniach towarzyszą jej między innymi: trio pianisty Thomasa Enhco, brazylijski gitarzysta Diego Figueiredo, z którym Aimée nagrywa od lat, a tu wykonuje z nim dwa duety: “Marry Me A Little” z towarzyszeniem smyczków i “With So Little To Be Sure Of” oraz Assaf Gleizner, grający na fortepianie i Rhodesie, a także mający swój udział w aranżacjach. Instrumenty smyczkowe pojawiają się także w czterech innych kompozycjach. Również w czterech nagraniach artystce towarzyszy sekcja dęta. “One More Kiss” za zgodą Sondheima przetłumaczony został przez Cyrille Aimée i zaśpiewany w jej rodzimym języku.
Dużo pochwał można przypisać tej płycie. Wyróżniają się chociażby wspomniany już oryginalny i nowoczesny początek, klasycznie jazzowa interpretacja “Loving You”, “I Remember” gdzie kapitalnie prezentuje się saksofonista Warren Walker, “Being Alive” zaczynające się delikatnym akompaniamentem kwartetu smyczkowego i nieoczekiwanie przeskakującego w rytmy salsy oraz tytułowe, broadwayowskie w charakterze “Move On” z zaskakującym i nieco przewrotnym zakończeniem. Dla mnie to najlepszy jak dotąd album Cyrille Aimée. Znakomity i niezwykle udany krok naprzód.