ACT Music, 2017
Wydany w roku 1997 bożonarodzeniowy, album Wesseltofta jest jedną z najlepiej sprzedających się płyt ACT. Norweski muzyk ma na swoim koncie także trzy inne solowe, fortepianowe płyty. Tegoroczny album „Everybody Loves Angels” ma być w zamierzeniu Artysty elementem wprowadzającym nieco uspokojenia w dzisiejszym pędzącym bez opamiętania naprzód, hałaśliwym świecie.

Na miejsce rejestracji płyty utworów wybrał Wesseltoft największy drewniany kościół w Norwegii, Vågan Kirke zwany też – z racji położenia – Katedrą Lofotów. Z Lofotów pochodził pradziadek muzyka, stąd ta lokalizacja, jest jednocześnie naznaczona mocnym, osobistym akcentem.
Po takim wstępie trudno doprawdy nie domyślić się, że będziemy mieli do czynienia z godzinnym spotkaniem z delikatnością, subtelnością i łagodnością. Tak właśnie jest. Pośród jedenastu utworów znajdziemy sporo klasyków muzyki popularnej: „Bridge Over Troubled Water” Paula Simona, „Angels” Jimiego Hendrixa, „Morning Has Broken’ Cata Stevensa, „Blowing In The Wind” Boba Dylana, „Angie” Jaggera i Richardsa czy „Let It Be” Lennona i McCartneya, ale Wesseltoft znalazł też miejsce dla Bacha i krótkiego interludium własnego autorstwa. Przez pięćdziesiąt sześć minut pianista niemal w ogóle nie przyspiesza, praktycznie tylko raz brzmi nieco donośniej (w „Locked Out Of Heaven” Marsa, Lawrence’a, Levine’a). Słuchając tej płyty ma się wrażenie, że koncertowy Steinway stoi gdzieś blisko i szepce melodie tylko dla nas.
Płyta z gatunku „pięknych”. Bez ironii. Po prostu taka jest.